Na specjalne zamówienie, wykonałam zestaw ze świnkami. Dostałam cudną, różową, mięciutką wełnę- stworzoną specjalnie na małe i delikatne główki. Mimo palca w szynie, udało mi się opatentować nową metodę trzymania szydełka i powolnego dziergania ;) Codziennie od rana do późnego wieczora, dwójka moich pociech nie daje chwili wytchnienia. Piszczą, wrzeszczą, marudzą, skaczą, bałaganią....i tak cały dzień! Za to wieczory, to- MÓJ czas. Czas relaksu, przyjemności i wyciszenia się. Gdy dzieci śpią, co wieczór spotykam się na miłe relaksacyjne chwile... z żelazkiem, bądź szydełkiem, lub oczywiście z Małżonkiem ;)
Czapeczka wykonana na obwód główki- 50 cm.
czwartek, 29 sierpnia 2013
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Czapka z PSZCZÓŁKĄ
Czapkę z pszczółką ukończyłam w feralną sobotę. Dlaczego feralną? Otóż dlatego, że zaliczyłam wywrotkę na schodach i zjazd po kilku stopniach na plecach i tyłku. Moja przejażdżka na schodach zaowocowała złamanym małym palcem w prawej dłoni, obitą kością ogonową, poobijanymi plecami i ręką. Tak to jest być zawsze spieszącą się ofermą. Szczęście w nieszczęściu, że na palcu i siniakach się skończyło. Szkoda tylko, że z szyną na palcu nie mogę trzymać szydełka w dłoni. No cóż. Siła wyższa- muszę uzbroić się w cierpliwość i obmyślać nowe projekty ;) Tym razem moja czapka to połączenie szydełka i aplikacji z filcu. Zawsze mam wątpliwość co do głębokości czapki- jak wiadomo, każdy jest inny i ma inny kształt głowy, ale tym razem zrobiłam czapkę z możliwością wywijania- wzór zarówno z jednej jak i z drugiej strony prezentuje się doskonale, i co najważniejsze- czapa będzie pasować na niejedną głowę.
Czapka wykonana na obwód główki 50 cm.
środa, 24 lipca 2013
Torebeczka dla Panny Zuzanny
Jedna z koleżanek Jasia lada dzień wyjeżdża nad morze, więc postanowiłam wydziergać dla małej modnisi leciutką torebeczkę na muszelki i bursztynki. Chciałam torebeczkę skończyć jak najszybciej, bardzo spieszyłam się z ukończeniem, będąc święcie przekonana, że dziś piątek. Torebeczka skończona, dni tygodnia pomylone (bo dziś jak się okazuje dopiero środa) a kolor orzeźwiający, zupełnie jak tropikalna pomarańcza.
sobota, 20 lipca 2013
Czapka ŻABKA - wersja dla dziewczynki
Już jakiś czas temu podpatrzyłam w sieci dziewczęcy odpowiednik czapki żabki. Jako, że ostatnio modelem był Jaś, teraz musiała nastąpić sprawiedliwa zamiana. Skoro jestem mamą dwójki Szkrabów obowiązuje złota zasada- raz jedno, raz drugie- aby było sprawiedliwie. W ten oto sposób powstała Panna Żabka z filcowymi dodatkami. Powieki i usta są z filcu, pozostała część czapki z mięciutkiej i przyjemnej włóczki. Nie wiem czemu, ale patrząc na tę czapuchę od razu wracają wspomnienia z dzieciństwa, gdzie na ekranie TV królował "Kulfon i Monika" :)
Czapka wykonana na obwód główki 45 cm
Czapka wykonana na obwód główki 45 cm
wtorek, 16 lipca 2013
Czapka HIPCIO, HIPOPOTAM
Już dość długo nic nie dziergałam, ale nadszedł ten moment kiedy szydełko krzyczało z przybornika "Tu jestem! Tu jestem! Proszę nie zapominaj o mnie!". Wobec takiej prośby, czym prędzej wyciągnęłam wszystkie motki wełny i długo zastanawiałam się co by tu zrobić. Może to, a może tamto... Nic. Zero. Pustka. Brak weny... Pytam Jasia- Synku, jakie zwierzątko ma kolor szary? - "Słoń mamo". Odpowiedział mój rezolutny Jaś. "Ale zjób mi hipcia". Na to moje oczy zapaliły się na samą myśl o czapce hipciu. Poweru dodawał Jaś, który chętnie przychodził na przymiarki i co chwilę pytał czy hipcio już jest gotowy? Nie pamiętam kiedy tak szybko zrobiłam czapkę. Radość Jasia była ogromna, oczka błyszczały z zachwytu. Lecz po kilku minutach, przyszedł z czapką, grzecznie ją oddał i powiedział- "Mama, tejaz zjób mi lwa". Dziękuję Synku. Natchnąłeś mnie do pracy :)
Czapka wykonana na obwód głowy- 50 cm
Czapka wykonana na obwód głowy- 50 cm
środa, 5 czerwca 2013
Imieninowe etui na telefon
Moja Siostra od lat kolekcjonuje słonie. Nie rozumiem tej pasji zbieractwa, ale to szanuję. Wiem, że cieszy się z każdego nowego członka w swoim stadzie, więc uszyłam dla Niej etui na telefon z motywem słonia. Zadowolona z efektu końcowego, podarowałam jej pokrowiec w dniu imienin, a ten Padalec tydzień później wymienił sobie telefon na nowy model. Większy... szerszy.... No i słoń poszedł do kąta. Ot, i tyle mojego natchnienia i wieczornego szycia.
Pokrowiec na telefon wcale nie musi być nudny
Mój Szanowny Małżonek sprezentował mi dotykowy telefon akurat w dniu, kiedy niespodziewanie przyszło bardzo zaskakujące pismo z pracy z niemniej zaskakującą treścią. Chyba już nie mógł patrzeć na tę moją przedpotopową Nokię lub... chciał mnie pocieszyć :) Tak, więc otarłam swe łzy pięknym nowiutkim telefonem i tego samego wieczora uszyłam ubranko aby od razu go nie zniszczyć. Niestety mam tę wstrętną przypadłość, że wykorzystuję kieszenie w spodniach na różnego rodzaju szpargały, które rzecz jasna mogą się przydać i warto je mieć pod ręką- lub należą do tej drugiej grupy- drobiazgów znalezionych i schowanych zanim któryś z Maluchów spróbuje to zjeść... Drobniaki, kolczyki, koraliki, śrubki, nakrętki, papierki, paragony itd...itd. Miałam pozostałości filcu, który dawniej zakupiłam do literek na proporczyki, a teraz wykorzystałam go na etui na telefon (co prawda filc okazał się troszkę za cienki, więc zrobiłam pokrowiec z podwójnej warstwy). Wzór na sówkę podpatrzony w sieci.
niedziela, 28 kwietnia 2013
Szamaciana lalka
Nadeszła wiosna. Są tego plusy i minusy. Do plusów zaliczyć można piękną pogodę, słońce, dużo ruchu, i czas spędzany z dziećmi na świeżym powietrzu. Już od 6.30 słyszę "mama choć na dwój" ale wytrwale czekam do godziny 9:00 a potem aż do 19 jesteśmy tylko i wyłącznie na świeżym powietrzu.... Podwórko staje się naszym drugim domem aż do jesieni. Tam toczy się życie towarzyskie, poznajemy wiele fajnych mam i ich pociech, stołujemy się na świeżym powietrzu, dziecięcy nocnik stoi pod chmurką, a przerywnikiem między jednym a drugim placem zabaw jest nauka jazdy na rowerku. Ale nie wszystko jest takie piękne. Minusem wiosny i nadchodzącego lata bez wątpienia jest totalny brak czasu na jakiekolwiek moje plastyczno-techniczne zainteresowania- w piaskownicy nie rozłożę farb, a huśtając dzieci nie wydziergam nic imponującego :) Ale nie mam zamiaru marudzić! Przyjdzie jesień, domowa nuda, więc znajdę czas na swoje hobby a póki co aktywnie i rodzinnie smażymy się na słonku (no...może z wyjątkiem dzisiejszego dnia :)
Jakiś czas temu natchnięta pomysłem postanowiłam zrobić dla Zosi szmacianą lalkę. Wykorzystałam materiały dostępne w domu. I uszyłam taką oto szmaciankę od podstaw. Nie jest to cudo z rodem lalek waldorfskich, ale jak na pierwszą próbę- myślę że lala ma swój urok. Najpierw zrobiłam szablon. Oczywiście ręce i nogi wyszły dość chude- no ale kto w dzisiejszych czasach nie marzy o szczupłej figurze ;) Każdy element lali starałam się zrobić idealnie, przecież lala miała być dla Zosieńki! Najwięcej ubawu miałam przy włosach. Tak bardzo chciałam aby lala miała idealną fryzurę, że zamocowałam jej za dużo włosów- głowa odchylała się do tyłu, albo opadała do przodu :) Oczywiście poprawiłam to i owo i głowa nie lata już na wszystkie strony świata. Potem moją goluśką lalę trzeba było ubrać. Zaczęłam od majtek (tak, tak- lala pod spodniami ma majty :), potem uszyłam spodnie, następnie golfik, i zrobiłam dla lali buty. Efekt jest komiczny, ale uroczy. I tak ma być. To nie kandydatka na miss- to Lala zrobiona z serca dla mojej córeczki.
Jakiś czas temu natchnięta pomysłem postanowiłam zrobić dla Zosi szmacianą lalkę. Wykorzystałam materiały dostępne w domu. I uszyłam taką oto szmaciankę od podstaw. Nie jest to cudo z rodem lalek waldorfskich, ale jak na pierwszą próbę- myślę że lala ma swój urok. Najpierw zrobiłam szablon. Oczywiście ręce i nogi wyszły dość chude- no ale kto w dzisiejszych czasach nie marzy o szczupłej figurze ;) Każdy element lali starałam się zrobić idealnie, przecież lala miała być dla Zosieńki! Najwięcej ubawu miałam przy włosach. Tak bardzo chciałam aby lala miała idealną fryzurę, że zamocowałam jej za dużo włosów- głowa odchylała się do tyłu, albo opadała do przodu :) Oczywiście poprawiłam to i owo i głowa nie lata już na wszystkie strony świata. Potem moją goluśką lalę trzeba było ubrać. Zaczęłam od majtek (tak, tak- lala pod spodniami ma majty :), potem uszyłam spodnie, następnie golfik, i zrobiłam dla lali buty. Efekt jest komiczny, ale uroczy. I tak ma być. To nie kandydatka na miss- to Lala zrobiona z serca dla mojej córeczki.
czwartek, 28 marca 2013
Opaska dla Małej Damy
Tym razem zupełnie coś nowego :) Czapki- czapkami, ale przecież są też inne nakrycia głowy! Zrobiłam dość ciepłą opaskę z myślą o Małych Damulkach. Kwiatek obszyłam drobniutkimi koralikami, a środek kwiatka przyozdobiłam perełkowym koralikiem. Moja śliczna modelka ma w sobie olbrzymie pokłady uroku osobistego i nieodpartego wdzięku, ale cierpliwa to ona nie jest... ! Ledwo opaska pojawiła się na Jej ślicznej główce, a Damulka co chwilkę ją ściągała... :)
Opaska wykonana na obwód główki- 45 cm
Opaska wykonana na obwód główki- 45 cm
piątek, 22 marca 2013
Torba na zakupy
W ostatnim czasie moja serdeczna przyjaciółka zasiliła moje zasoby włóczek o kolejnych 13 motków! Oczywiście ucieszyłam się jak wariatka, bo po pierwsze- im więcej włóczek tym więcej pomysłów i możliwości, po drugie- od przybytku głowa nie boli :) Od razu ochoczo wzięłam się do pracy. Najbardziej zainspirowała mnie dość dziwna w dotyku, miła ale za razem inna włóczka. Włóczka stilonowa, wyprodukowana dawno, dawno temu. Na oryginalnej banderoli urzekł mnie opis koloru "odcień barwy niepowtarzalny" :) Ten niepowtarzalny odcień skradł me serce- bo rzecz jasna jest zielony, a ja kolor zielony we wszystkich odcieniach wręcz ubóstwiam.
Co powstało? Torba na zakupy. Wiosenna.... bo jakoś tę wiosnę trzeba zachęcić by wreszcie się pojawiła!
Co powstało? Torba na zakupy. Wiosenna.... bo jakoś tę wiosnę trzeba zachęcić by wreszcie się pojawiła!
sobota, 16 marca 2013
Czapka KURCZAK
W związku ze zbliżającą się Wielkanocą i szale związanym ze świątecznymi zajączkami i kurczaczkami, pomyślałam o zrobieniu czapki z motywem żółtego kurczaczka. Czapa jest kolorowa, wesoła i zabawna. Taki 'Kurczaczek" bez wątpienia poprawi nastrój i sprawi, że święta będą wesołe i radosne :)
Czapka wykonana na obwód główki- 50 cm
piątek, 8 marca 2013
Czapka MIŚ
Ledwo skończyłam czapeczkę sówkę, kilka bransoletek, czapeczkę misia i już myślę o nowej czapce dla mojego Jasieńka, ale póki co z przyjemnością prezentuję misiową czapę dla Pana Olafa :)
Dodatkowo odłogiem leży w połowie wymalowana herbaciarka, i budka dla ptaków- ale one też doczekają się ukończenia ;)
Dodatkowo odłogiem leży w połowie wymalowana herbaciarka, i budka dla ptaków- ale one też doczekają się ukończenia ;)
niedziela, 3 marca 2013
Szydełkowa ozdobna poduszka w kolorach jesieni
Wiosna tuż, tuż ale mnie natchnęło na jesienną poduchę. Jestem w siebie naprawdę dumna. W końcu po raz pierwszy udało mi się pięknie, idealnie, prościutko- wręcz w pełni profesjonalnie wszyć suwak! :) Niby głupotka, drobnostka- ale ja pękam z dumy! Moja przygoda z maszyną do szycia trwa od niedawna, więc wszycie suwaka cały czas traktowałam jako wyższą szkołę wtajemniczenia... i chyba osiągnęłam pierwszy stopień :) Niestety mój Singer z 1920r nie posiada owerlocka, wiec część musiałam obszyć ręcznie. Na tył poduchy wykorzystałam nieużywany brązowy gruby kawałek polaru- który idealnie wpasował się w kolorystykę poduszki. Poduszka jest mięciutka, i bardzo kolorowa. Z taką poduchą nawet plucha i zła pogoda nie zepsuje nastroju :)
Jesienna poducha 40x40:
Jesienna poducha 40x40:
poniedziałek, 25 lutego 2013
Zestaw dla Magdy
Udało się! Ukończyłam zestaw dla mojej siostry Magdaleny.O (już niebawem Magdaleny.K :)
Zestaw zgodnie z urodzinowym życzeniem- kremowy, lekki, ażurowy...wiosenny- bo wiosna coraz bliżej! Niestety moja modelka Ramona nie posiada ramion, więc szal nie wygląda tak pięknie jak w rzeczywistości, a proszę mi uwierzyć jest oszałamiający ;)
niedziela, 24 lutego 2013
Magnesy na lodówkę
Mam wiele pomysłów i staram się je realizować na tyle na ile to możliwe. Będąc w pasmanterii wpadły mi w oko posrebrzane guziki. Od razu miałam wizję magnesów na lodówkę ;) Zakupiłam guziki i po powrocie do domu w 20 min zrealizowałam swój pomysł. Część tylną guzika zlikwidowałam za pomocą obcążek, magnesiki przykleiłam na niezawodną Ośmiorniczkę i cierpliwie czekałam aż wyschną.
Warto wykorzystywać to co ma się w domu. Magnesiki od miesięcy przewalały się z kąta w kąt, a różowy płaski kamień przed laty zakupiony na targach wyrobów jubilerskich leżał zakurzony w szkatułce z bibelotami. Czas sprawił, że nazwa kamienia zupełnie wyleciała mi z głowy, ale czymkolwiek kamień by nie był w roli magnesu na lodówkę prezentuje się znakomicie.
Warto wykorzystywać to co ma się w domu. Magnesiki od miesięcy przewalały się z kąta w kąt, a różowy płaski kamień przed laty zakupiony na targach wyrobów jubilerskich leżał zakurzony w szkatułce z bibelotami. Czas sprawił, że nazwa kamienia zupełnie wyleciała mi z głowy, ale czymkolwiek kamień by nie był w roli magnesu na lodówkę prezentuje się znakomicie.
Mini komoda MOPPE z Ikea w nowej odsłonie :)
Jakiś czas temu będąc w Ikea zakupiłam mini komodę MOPPE. Komódka wręcz idealnie nadawała się na drobiazgi- bransoletki, kolczyki, ozdoby do włosów... i co najważniejsze stoi na dużej komodzie gdzie póki co nie sięgają małe ciekawskie łapki moich dzieci :)
MOPPE zmieniła wygląd. Pomalowałam, polakierowałam, ozdobiłam decoupage i gotowe.
Jedyne nad czym ubolewam to chroniczny brak czasu! Nie mam kiedy usiąść i tak jak należy zająć się zdobieniem herbaciarek i innych szkatułek. Mój czas na "tworzenie" to krótkie minuty- czasem godziny. To czas gdy Gluty zasną a ja ogarnę mieszkanie i nagadam się z żelazkiem- czyli dość późno...ale owocnie :)
MOPPE zmieniła wygląd. Pomalowałam, polakierowałam, ozdobiłam decoupage i gotowe.
Jedyne nad czym ubolewam to chroniczny brak czasu! Nie mam kiedy usiąść i tak jak należy zająć się zdobieniem herbaciarek i innych szkatułek. Mój czas na "tworzenie" to krótkie minuty- czasem godziny. To czas gdy Gluty zasną a ja ogarnę mieszkanie i nagadam się z żelazkiem- czyli dość późno...ale owocnie :)
wtorek, 19 lutego 2013
Ozdobna szydełkowa poduszka
Lubię robić kilka rzeczy jednocześnie- wówczas nic mnie nie nudzi. Jestem w trakcie kończenia kremowego kompletu dla Magdaleny O. (niebawem Magdaleny K. ;), w połowie zrobiłam ażurowy letni kapelusik dla Zosi, ale całkowicie ukończyłam poduchę. I tutaj też zrobiłam tak jak lubię.
Warto wykorzystywać to co się ma!
1. Poduszka została wykonana z resztek wełny
2. Stara sukienka mojej siostry- założona dawno temu tylko raz, zmieniła swoje zastosowanie. Materiał wykorzystałam do zrobienia welurowego czarnego tyłu poduchy. Materiał jest piękny- kruczoczarny, mięciutki- zdecydowanie lepiej pasuje w nowej odsłonie :)
A oto efekt mojej poduszki 40x40 wykonanej na szydełku:
Warto wykorzystywać to co się ma!
1. Poduszka została wykonana z resztek wełny
2. Stara sukienka mojej siostry- założona dawno temu tylko raz, zmieniła swoje zastosowanie. Materiał wykorzystałam do zrobienia welurowego czarnego tyłu poduchy. Materiał jest piękny- kruczoczarny, mięciutki- zdecydowanie lepiej pasuje w nowej odsłonie :)
A oto efekt mojej poduszki 40x40 wykonanej na szydełku:
Subskrybuj:
Posty (Atom)