Mój Szanowny Małżonek sprezentował mi dotykowy telefon akurat w dniu, kiedy niespodziewanie przyszło bardzo zaskakujące pismo z pracy z niemniej zaskakującą treścią. Chyba już nie mógł patrzeć na tę moją przedpotopową Nokię lub... chciał mnie pocieszyć :) Tak, więc otarłam swe łzy pięknym nowiutkim telefonem i tego samego wieczora uszyłam ubranko aby od razu go nie zniszczyć. Niestety mam tę wstrętną przypadłość, że wykorzystuję kieszenie w spodniach na różnego rodzaju szpargały, które rzecz jasna mogą się przydać i warto je mieć pod ręką- lub należą do tej drugiej grupy- drobiazgów znalezionych i schowanych zanim któryś z Maluchów spróbuje to zjeść... Drobniaki, kolczyki, koraliki, śrubki, nakrętki, papierki, paragony itd...itd. Miałam pozostałości filcu, który dawniej zakupiłam do literek na proporczyki, a teraz wykorzystałam go na etui na telefon (co prawda filc okazał się troszkę za cienki, więc zrobiłam pokrowiec z podwójnej warstwy). Wzór na sówkę podpatrzony w sieci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za dodanie komentarza. Zostanie on opublikowany po weryfikacji.