To będzie wpis o tym jak NIE robić swetra....
Po pierwsze- nie wystarczy sam zachwyt nad włóczką (w tym przypadku cieniowana Nako Ombre). Włóczka totalnie zachwyciła mnie swoją kolorystyką, a oczyma wyobraźni widzialam cudny sweterek, w odcieniach wzburzonego morza... No i bajka właśnie tutaj się kończy....
Oczywiście źle się wymierzyłam, i moje kulawe dzieło wyszło za krótkie i za szerokie, zaś rękawy zdecydowanie za długie. Nie udało mi się połączyć właściwego cieniowania po jednej i drugiej stronie swetra. Idealnie zaprezentowałam na zdjęciu rozjechanie się cieniowania z przodu i tyłu swetra :)
Sam wzór również niewłaściwie dobrałam do włóczki, bo porobiły się za duże dziurki i oczka, a ja jak na ciepłoluba przystało muszę mieć ciepluteńki sweter, a nie siatkę na ryby....
Jednym słowem- do zrobienia swetra potrzeba mieć plan (schemat)- a ja poza chęcią posiadania cieplutkiego wdzianka planu nie miałam.... :)
No i tyle. Jako, że to mój pierwszy samodzielnie wykonany sweterek- daję nam drugą szansę. Przede mną upojne wieczory i noce w towarzystwie Nako Ombre.... :)
Może Ktoś z Was posiada przejrzysty schemat na fajny sweter z cieniowanej włóczki. Chętnie przyjmę rady i porady
Dzisiejsze wyzwanie: 950 metrów włóczki do sprucia!
niedziela, 30 października 2016
piątek, 2 września 2016
To już miesiąc..
Dziś mija miesiąc od śmierci mojej Mamy. Miesiąc pełen płaczu, rozgoryczenia i żalu. Choroba przyszła nagle, niespodziewanie, i zabrała mi jedną z najbliższych osób. Maj był taki radosny, choć wiedzieliśmy że jest guz, czerwiec pełen stresu bo pierwsza operacja... lipiec pełen niepokoju, i powikłań.... druga i trzecia operacja, a sierpień był najgorszym miesiącem mojego życia... Nie mam natchnienia do pisania bloga, czytania, gotowania ani szydełkowania. Straciłam dostęp do dwóch kont pocztowych. Ktokolwiek pisał niech wybaczy brak odpowiedzi- ale od dłuższego czasu konta są zablokowane.
Mój aktualny adres mailowy to:dominika.juszynska@gmail.com
Mój aktualny adres mailowy to:dominika.juszynska@gmail.com
poniedziałek, 8 lutego 2016
Kapciuszki dla Kapciuszka :)
Kolorowe, szydełkowe papucie nie dawały mi spać. Zanim powstał egzemplarz, który na zawsze skradł moje serce- kombinowałam na kilku innych paputkach. Oczywiście najlepiej mi znaną metodą prób i błędów- najpierw fioletowe koślawce.... ech.... szkoda gadać. W kolejnych- kształt nie był już taki zły- ale powstał rozmiar 44..... trzecie w kolorze szałowej mięty- skończyłam na jednym kapciu, ale czwarte..... tadam! Oto one :) To właśnie to co mi w duszy grało. Śliczne, dziewczęce kapciochy- idealne do codziennego froterowania podłogi :) Już tworzę następne :D
czwartek, 4 lutego 2016
Klasyka, zawsze na topie :)
Od kilku dni w powietrzu czuć było...wiosnę...:) Iście wiosenna aura, słońce przedzierające się zza chmur, ludzie radośnie maszerowali po chodnikach, a na balkonie gruchały gołębie. Do czasu! Znów sypnął śnieg, i powiało chłodem. No ale czemu się dziwić. Przecież mamy jeszcze zimę.
Na otarcie łez za słonecznymi dniami, zrobiłam klasyczną czarną czapkę z pomponem :)
wtorek, 2 lutego 2016
Czapka PINGWINEK
Na dobranoc i z życzeniami kolorowych snów- czapka PINGWINEK :)
Połączenie żywego różu, oraz intensywnego pomarańczu na czarnym tle- prezentuje się genialnie.
poniedziałek, 1 lutego 2016
Black & white czyli kolory takie jak lubię :)
Po bardzo długim czasie przebudowy domu i olbrzymiego remontu, nareszcie wyszliśmy z pod gruzu!! :) Na powitanie jeszcze gorące CZARNO-BIAŁE PODUCHY! Korzystając z okazji,
obiecuję, że jakość zdjęć zmieni się diametralnie gdy odnajdziemy w
czeluściach pudeł i kartonów sprzęt foto, bo mimo przeprowadzki nadal jesteśmy w fazie poszukiwań ;) Nic tak nie cieszy jak swoje własne cztery kąty....
#mamtwory black&white pillows |
Subskrybuj:
Posty (Atom)