Pewnie część z Was kojarzy wiecznie głodnego i tłuściutkiego kota Simona. Tak, więc i ja spróbowałam stworzyć własną wersję kota- wzorując się na jednej ze znalezionych grafik. Nie spodziewałam się, że będzie to tak trudne. Aby było bardziej pod górkę, dziś wyjątkowo moje dzieci nie chciały pozować do zdjęć. Jasiek strzelił focha, a Zośka wydurniała się na całego wciskając czapkę aż po same ramiona.... Aplikację kota zrobiłam z filcu, wełny, kordonka i nici, a czapkę i szal oczywiście wydziergałam na szydełku. Jak Wam się podoba mój odpowiednik Simon`s cat?
O ja cie ale fantastyczne !
OdpowiedzUsuńCzapa fajniutka. A kociak wyszedł rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńświetna!:) Faktycznie pasują do siebie nasze "twory" :)
OdpowiedzUsuńsuper czapa :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy arykuł. Pozdrawiam serdecznie autora.
OdpowiedzUsuń