Już kilkakrotnie robiłam czapkę dla mojego małżonka. Zawsze coś mu nie pasowało.... aż w końcu trafiłam w jego wybredny gust. Postawiłam na stonowane, spokojne i klasyczne barwy. Czapka nosi się świetnie, ale problemem był szalik. Szalików nie lubi- bo są za szerokie i nie może zapiąć kurtki. Kominy odpadają- bo to nie jego styl.... Skoro nie szalik, skoro nie komin to co? Przypomniałam sobie o rozwiązaniu stosowanym w dzieciństwie- golfie z otulaczem na ramiona. I to był strzał w dziesiątkę. Nie odstaje, nie jest za szeroki i można zapiąć kurtkę :) Bingo!
Witaj
OdpowiedzUsuńniesamowite prace jestem pod wrażeniem
pozdrawiam ciepło
Marta
Bardzo ładny komplet.Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń