piątek, 28 marca 2014

Czapka + szalik = zestaw ZĘBATY POTWOREK

Moje dzieci to małe gnomy. Złośliwe leśne trole- jednym słowem moje kochane potwory! Stąd też najnowsza czapka....Zosi nie trzeba było specjalnie namawiać do sesji- robiła potworne miny pasujące do czapy... :)

sobota, 22 marca 2014

Szydełkowa poduszka

Ktoś może mi zarzucić monotematyczność- przecież poduszki już były! Owszem. Były. I będą kolejne- bo uwielbiam poduchy! Idąc moim tokiem myślenia... wyobraźcie sobie szydełkowe, wielokolorowe poduszki na wiklinowych/ rattanowych fotelach, lub wygodnych ławach. Czyż nie przyjemniej usiąść na dworzu, zatopić się w interesującej lekturze i cieszyć oko kolorową poduchą? Moje małe marzenie to piękny zestaw mebli ogrodowych (nie posiadam takowego....) a na nich szydełkowe, kolorowe poduchy i kapy.... Mhm.... Metodą małych kroczków zacznę od poduszek i narzuty- może kiedyś i meble się pojawią :)
Tym razem postawiłam na żywioł- ogień!

Herbaciarka

Siostra cioteczna poprosiła mnie o zrobienie herbaciarki dla swoich przyjaciół. Mam nadzieję, że herbaciarka przypadnie do gustu nowym właścicielom- bo patrząc na zegarek już powinna być na miejscu ;)
Miała być w stylu retro... co prawda nie jest to typowe retro ale i tak mi się podoba.

piątek, 14 marca 2014

Tunika z ćwiekami

Jakiś czas temu koleżanka podarowała mi walizkę przeróżnych materiałów. Nawet nie wiem co tam jest... Prócz typowego materiału na firankę na dzień dzisiejszy nie potrafię odróżnić żadnego gatunku tkaniny. Jednakże walizka zawierała kawałek chabrowego materiału. Jak go opisać? Może Ktoś z Was uświadomi mi z czego uszyłam tunikę? ;) Materiał w ładnym kolorze. W dotyku misiowato-polarowy, czepiający się wszystkich- nawet najdrobniejszych nierówności, działający jak magnes na paproszki i kłaki, ale od spodu zupełnie gładki. Wiem, że nie jest to typowy materiał na tuniki- ale przecież na czymś trzeba się uczyć! Tunikę uszyłam już w zeszłym tygodniu, ale ciągle brakowało jej tego czegoś. Ćwieki wydawały się doskonałym rozwiązaniem. Zamówiłam i wczoraj ukończyłam moją tunikę. Szycie sprawia mi wiele radości- choć.... nie potrafię "zdjąć" z siebie właściwej miary (może powinnam kupić manekina?!), moje ściegi są koślawe jak ścieżka pijanego zająca, ale niczym się nie zniechęcam. Szycie, dzierganie, malowanie, tworzenie...to przecież część mnie :)


sobota, 1 marca 2014

Coś z niczego- czyli letnia bluzka wiązana na szyi

Od dawna przerzucałam z kąta w kąt starą spódnicę, w której zresztą nigdy nie chodziłam. Ja i sukienki oraz spódnice nie darzymy się szczególną sympatią ;) Materiał w ciekawy, orientalny wzór. Tkanina lekka, przewiewna. Typ gnieciucha (Duży plus! Nie trzeba prasować) Wczoraj wieczorem nadszedł czas na zmiany! Usiadłam do maszyny. Rozprułam spódnicę i zrobiłam krótką, letnią bluzkę wiązaną na szyi. Fason taki jak lubię. Bluzka optycznie powiększa biust, i ukrywa inne mankamenty ciała (tak a`propo- dlaczego biust sam z z siebie, nie może się powiększyć? Czemu wszystko idzie w tyłek? ;) Swoją drogą, jestem mile zaskoczona efektem i czasem robienia bluzki.

stara spódnica w nowym wydaniu :)
stara spódnica w nowym wydaniu :)
Stara spódnica