piątek, 31 stycznia 2014

Kaptur dla małego skrzata / Hood for an elf

Błękitnooka Zofia, o wyglądzie cherubinka i przesłodkiego dziecka to tak naprawdę wszędobylski skrzat-psotnik. Ale jak cudnie wygląda w moim nowym tworze- kapturku dla skrzata :)
Kaptur wykonałam na maszynie dziewiarskiej, a wykończenie zrobiłam na szydełku.
Ale nie zapomniałam o szydełkowym szale tworzenia! Jutro do Francji polecą dwie moje czapki, które zrobiłam dla Wujka wnuków- czapka ze słuchawkami i granatowy miś. Mam nadzieję, że spodobają się nowym właścicielom i nie będą odbiegać od paryskiego standardu ;)
_______________________________________________________________________________________________________________

Blue-eyed Zofia, with the look of a little angel and the sweetest child on our planet is in fact a nosy and mischievous elf. But how wonderful she looks in my new creation- a hood for an elf. The hood was made on a knitting machine, but I had to finished it with a hook. But I didn’t forget about my crocheting-mania! Tomorrow two my hats are flying to France, I made them for my Uncle’s grandchildren- a hat with headphones and a dark-blue bear. I hope that their new owners will like then, and will blend into Paris’ standards ;)


Perfekcyjna Pani domu w zielonej sukienusi

Mój tata posiada starą, ręczną maszynę dziewiarską. Niesamowita sprawa. Nie mogliśmy oprzeć się pokusie, by czegoś nie wydziergać. Na pierwszy ogień- zielona sukienusia dla mojej Zosi. Cieszę się, że moje dziecko w końcu stało się posiadaczem ubrania w moim ulubionym kolorze. Na sklepowych półkach chcąc kupić coś dla dziewczynki paleta barw jest masakrycznie nudna... jasny róż, średni róż, intensywny róż, lawenda, fiolet, biel... Dlaczego tak ciężko kupić coś nie różowego dla małej damy!? Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło- dzięki wynalazkowi z lat 90-tych mogę tworzyć dzianinowe sukieneczki dla Zośki wedle uznania. Oto pierwszy twór. Modelka przystrojona w eleganckie klipsy, perfekcyjnie prezentuje się przy kuchni ;)

Melanżowy zestaw na drutach / Marl knit set

Nadszedł czas na maluśką zmianę. Tym razem nie szydełko. Panie i Panowie, pragnę zaprezentować melanżowy komplet wykonany na drutach. Jego największa zaletą jest to, że pasuje zarówno na dziecko jak i na osobę dorosłą :)

**********

The time has come for a little change. This time it’s not made with a hook. Ladies and Gentelmen, I’d like to present you a marl knit set!  


niedziela, 26 stycznia 2014

Budka dla ptaków / Feeder for birds

Co roku, od wielu lat zimą dokarmiam ptaki. Lubię podpatrywać jak niepewnie podlatują i szybciutko wcinają rozsypane ziarno... Karmnik dla ptaków wisi na drzewie w ogrodzie, a w tym roku malutka budka dla ptaszków pełna ziarna zawisła na wprost balkonu.
Tym razem subtelnie ozdobiłam budkę kwiatowym motywem na jasnym tle.
W związku z powyższym apeluję i serdecznie zapraszam okoliczne wróbelki i gile na małą wyżerkę!!! Niestety, ale jeszcze ptaszki nie zorientowały się, że coś tam na nie czeka :)
_____________________________________________________________________________________________________________

Every year I feed birds in winter. I like looking at them when they fly towards the feeder and carefully and quickly eat spread seeds. My feeder is hanging on a tree in the garden, just in front of the balcony. This time I decorated it with flowers on a light background. According to that I invite all the sparrows and bullfinches for a little meal! Unfortunatelly, the birds haven’t realized yet, that inside this little box is something for them.


wtorek, 21 stycznia 2014

Czapka ELMO / ELMO hat

Jak już wiecie moją wisienkę na torcie stanowią czapki dziecięce lub te z bajkowym motywem. Tym razem kolejna barwna postać z Ulicy Sezamkowej- Poznajcie mojego Elmo :) 
...przed chwilą doznałam olśnienia. 6 stycznia br minął rok prowadzenia mojego bloga!
 Bardzo dziękuję za wiele miłych komentarzy, dziękuję też wszystkim odwiedzającym, i tym którzy trzymają za mnie kciuki (moja cudowna rodzina). Na wielką pochwałę zasługuje mój prywatny...osobisty i niezwykle cierpliwy fotograf w osobie męża. A najbardziej dziękuję moim kochanym modelom- bez nich zdjęcia nie byłyby takie słodkie :*
Rok temu, cichaczem i bez przekonania założyłam bloga. Nie wierzyłam, że ktokolwiek się zainteresuje moimi pracami. A jednak zainteresowanie jest! To już prawie 10 000 wyświetleń! Zawsze miałam poczucie, że moje prace nie są tak powalające jak te oglądane w necie lub na sklepowych półkach.
Co się zmieniło przez ten rok? Stałam się pewna siebie i wiem, że to co tworzę jest w 100% stworzone z pasją i zaangażowaniem. Stawiam na jakość i dobre wykonanie. Ale to chyba cecha koziorożca ;) Widzę, że moje prace są coraz lepsze, co sprawia że mam ochotę na więcej i jeszcze więcej!
Każdego dnia utwierdzam się w przekonaniu, że rękodzieło to moja ścieżka w życiu.
I jeszcze jedno... zapominalskim przypominam, że dziś Dzień Babci!
Moja babunia nadal leży w szpitalu, ale walczy! Najdzielniejsza z dzielnych. Moja kochana.
________________________________________________________________________________________________

As you know, children hats or hats inspired by cartoons are my icing on the cake. This time another colorful character to join my collection is from Sesame Street. Meet my Elmo !
… just a second ago I realized that on the 6th of November was an anniversary of my blog!
I’d like to thank for all the comments, messages and visits on my blog. I also want to thank all the people who support me (my wonderful family). A person who deserves praise is my own… private and extremely calm photographer who is my husband. And the biggest thanx goes for my lovely models. Without them all the pictures wouldn’t be so sweet :* 
One year ago, half-heartedly, I started this blog. I didn’t believe that anyone would be interested in my works. But people are interested! It’s almost 10 000 views! I always had this feeling that my works aren’t as interesting as these which I saw on the web or in shops. What’s changed during the past year? I tried to be self-confident and I know that everything I make is filled with passion. My motto is quality. But I think it’s because I’m a Capricorn ;) I can see that my works are getting better, what makes me want more and more! Each day I confirm my belief that craft is the part of me.
And one more… to all the people who forget: today is Grandmother’s Day!
My Grandma is still at the hospital, but she’s fighting! The bravest of the brave. My lovely.  


Szalik w obiecanych barwach / Scarf in promised colours

Zgodnie z poprzednim postem- nadal utrzymujemy klimat czerwono-czarny. Tym razem szal- już we właściwych wymiarach :)
______________________________________________________________________________________________________________

 According to the previous post- still in the black-and-red climate. This time in the right size :)
 

sobota, 18 stycznia 2014

Komin dla Teo / Tube scarf for Teo

Zabrałam się do dziergania czerwono-czarnego szalika. W najbliższym czasie będą to barwy dominujące w moich pracach. Oczywiście zagapiłam się i zaszalałam przy dodawaniu oczek.... Szkoda mi było pruć, tak więc szal zmienił się w komin (szalik oczywiście robi się na nowo :) Popatrzyłam na wzór, kolorystykę i doszłam do wniosku że komin idealnie pasuje do narzeczonego mojej Siostry.
Dziś Teo zostanie obdarowany ciepłym kominem. Co prawda komin miał być miłą i zaskakującą niespodzianką dla przyszłego Szwagra, ale moja Siostra skutecznie popsuła moje plany uprzejmie donosząc Mu o moich zamiarach ;)
__________________________________________________________________________________________________________________

I started doing a black-and-red scarf. For a while these colours will dominate in my works. Of course I had to gape at something when I was increasing loops... There was no point in decreasing the extra loops, so the plain scarf turned into a tube scarf (the red one will be of course ready in a few days ) I looked at the colours, the pattern and I realised that this tube is just perfect for my Sister’s fiancé! Today Teo will be given a warm tube scarf. It was meant to be a nice surprise for him, but my Sister successfully destroyed the surprise and told him about it ;)


wtorek, 14 stycznia 2014

Czapka a`la MINIONKI

Ostatnio zaniedbałam bloga. Najmocniej przepraszam i obiecuję poprawę, ALE w związku z faktem, iż dziś są moje urodziny-zostanie mi to wybaczone ;)
Wracając do tematyki bloga- co słychać z szydelkowych nowości?
Otóż jest bajkowo i kolorowo!
Janek uwielbia bajki i bajkowe postacie- stąd też najnowsza inspiracja. Czapka a`la Minionki.
Bo jak wiadomo...nie tylko Minionki rozrabiają ;) Moje Szkraby też psocą! Ach! Cudny ten mój Jasiowy Minionek :*



niedziela, 5 stycznia 2014

Popielaty zestaw dla tych którzy nie lubią szalików i szerokich kominów ;)

Już kilkakrotnie robiłam czapkę dla mojego małżonka. Zawsze coś mu nie pasowało.... aż w końcu trafiłam w jego wybredny gust. Postawiłam na stonowane, spokojne i klasyczne barwy. Czapka nosi się świetnie, ale problemem był szalik. Szalików nie lubi- bo są za szerokie i nie może zapiąć kurtki. Kominy odpadają- bo to nie jego styl.... Skoro nie szalik, skoro nie komin to co? Przypomniałam sobie o rozwiązaniu stosowanym w dzieciństwie- golfie z otulaczem na ramiona. I to był strzał w dziesiątkę. Nie odstaje, nie jest za szeroki i można zapiąć kurtkę :) Bingo!

Moja melanżowa czapka z pomponem

Przysłowie głosi, że "szewc bez butów chodzi". Tak też było ze mną :) Nareszcie i ja doczekałam się własnej czapki swojego autorstwa. Na włóczkę namówił mnie mój Brat twierdząc, że na pewno wymyślę z niej coś fajnego- oto efekt:

piątek, 3 stycznia 2014

Zestaw z motywem kotów

Na jednym z dawno przebytych szkoleń poznałam metodę przekazywania informacji na zasadzie kanapki. Najpierw podaje się dobrą wiadomość, potem złą, a następnie znów dobrą- by ta zła nie wydawała się aż tak beznadziejna jak by się wydawało. Spróbuję.... może i mi pomoże?
Nadszedł czas ukończenia zestawu z motywem kotów. Jestem bardzo zadowolona z końcowego efektu. Czapka zgodnie z życzeniem jest cieplutka. Zrobiona z podwójnej włóczki i podszyta cieplutkim polarem. Szal długi- również koci. Teraz już tylko wystarczy poczekać na wyczekiwany śnieg, by w pełni można się rozkoszować ciepłem kociego zestawu.
Mimo szydełkowania, przechodzę trudny czas. Cząstka mojej duszy zatraca się w smutku i nie mogę znaleźć ukojenia. Przed świętami moja najukochańsza Babcia trafiła do szpitala. Walczy o życie. Ja szaleję z rozpaczy, świat traci kolory... ale wierzę, że już niedługo znów z Babunią usiądziemy przy kawie i pośmiejemy się razem.
Wiem, że marzenia się spełniają. Zdrowie Babci to moje życzenie świąteczne, urodzinowe i noworoczne.
A skąd wiem, że marzenia się spełniają? Bo trzeba marzyć i wierzyć. Jakiś czas temu pisałam, że marzę o nowej maszynie do szycia. Aż tu nieoczekiwanie Mikołaj spełnił me życzenie i pod choinką znalazłam przecudowną, nową maszynę do szycia z milionem ściegów i milionem nowych możliwości :) Mikołaj był w tym roku bardzo szczodry, bo wśród wielu wspaniałych prezentów znalazłam też bilety na wymarzony koncert legendy rocka...
No i po kanapce.